Jak podejść do pisania?
Zadaję sobie to pytanie regularnie. Notuję kilka spostrzeżeń z ostatniego procesu pisania opowiadania.
Najważniejsze - pisać formę, którą chcesz pisać
Najwięcej uczę się doprowadzając do końca rodzaj tekstu, w którym chcę się rozwijać. Jeśli chcę pisać opowiadania, najwięcej nauczę się doprowadzając właśnie opowiadanie do końca.
Ktoś woli dramaty albo wiersze? Myślę, że powinien konkretnie ćwiczyć te rodzaje tekstów. Banalne? Może tak brzmieć, ale uważam, że takie stwierdzenia warto podkreślać.
Pisanie to proces złożony, wieloelementowy. Czasem łatwo wyobrazić sobie jedną scenę, wygląd bohatera, może miejsce akcji. Może być łatwo napisać jedno dobre zdanie, albo wymyślić dobre imię dla bohatera. Jednak dopiero po skomoponowaniu całego tekstu można określić jego wartość.
Nie oceniamy go po jednym zdaniu, słowie, jednym elemencie. Ocenimy go, jako połączenie tych wszystkich komponentów, z których został złożony. I dlatego najwięcej o pisaniu opowiadania uczę się przechodząc cały ten proces, od samej pracy nad pomysłem po finalne zredagowanie tekstu.
Nie ma jednego schematu pisania opowiadania
Nie istnieje żadna mapa prowadząca z punktu A (pierwszego słowa tekstu) do punktu B (zakończenia tekstu). Każda droga, przy każdym tekście, może być nieco inna iw warto ją za każdym razem odkrywać. To też element nauki pisania.
A odkrywamy te drogi, dla nas najwłaściwsze, tylko pisząc opowiadanie w całości do końca. Dlatego tak ważne jest doprowadzenie tekstów do finału, nie urywanie go i pozostawianie na dokończenie niewiadomo kiedy.
Konsekwencja i pisanie mimo zmęczenia
Wiele razy odkładałem pisanie, bo uważałem, że jestem zbyt zmęczony, aby odpowiednio uchwycić myśli, przelać na papier oryginalne idee. Dlatego nie podejmowałem próby pisania i czekałem na lepszy moment. Moment ten oczywiście nie nadchodził, albo zdarzał się niezwykle rzadko. Traciłem czas. Na własne życzenie rezygnowałem z pisania.
Dopiero po wielu podejściach do treningu pisarskiego zrozumiałem, że mimo pierwotnego zniechęcenia, jestem w stanie napisać fragment niezłego tekstu.
Konsekwencja i pisanie mimo odczuwalnego zmęczenia zwykłym dniem daje możliwość realizowania i skończenia procesu pisania, który jako całość jest tak ważny do czynienia postępu i czerpania nauki z własnych prób literackich.
Gdybym nie zacisnął zębów i nie ignorował myśli każących mi wątpić w sens tworzenia tekstu, nowe, styczniowe opowiadanie, w ogóle by nie powstało. Czyli nauczyłbym się znacznie mniej niż pisząc tekst w całości (choćby i wyszedł poniżej oczekiwań).
Nie zapominać, że pisanie może być ćwiczeniem
Wielokrotnie zaczynając pisać opowiadanie, myślę sobie, że będzie przełomowe. Będzie objawieniem i wstrząśnie światem literackim. W jakimś stopniu paraliżuje mnie też poczucie, że jeżeli opowiadanie nie będzie świeże i odkrywcze, w ogóle pisać nie warto, bo wstyd to czytać.
Cóż, wielokrotnie zapominam, że pisanie może być po prostu ćwiczeniem. Świadomość tego momentalnie otwiera blokady, które sam sobie stawiam myśląc o tekście, który powinien być wyjątkowy.
Pisanie może być przyjemnością, może być ćwiczeniem, które raz wykona się gorzej, innym razem lepiej. Mogę napisać słabe opowiadanie. Mogę napisać nudne opowiadanie. Mogę napisać wtórne, zbyt patetyczne, nieśmieszne, banalne, z papierowymi bohaterami, nierealistyczne, nadęte, wydumane, przesadzone, głupie. Pomyślcie o filmach, które oglądaliście. Jak wiele z nich jest wyjątkowych?
Pomyślcie o wszystkich książkach, tekstach czy artykułach. Czy wszystkie, które przeczytaliście, były wyjątkowe?
Bez prób, bez ćwiczeń, nie będzie żadnej nauki, żadnej poprawy w kreowaniu historii. Warto, dla wyzwolenia się od presji, pomyśleć o pisaniu jako o treningu. Tylko poprzez trening możemy nauczyć się lepiej pisać.
Gdzie czytać więcej o pisaniu?
Pewnie, jeśli piszecie, szukacie porad jak to robić. Jak pisałem w punkcie drugim - Nie ma jednego schematu pisania opowiadania - i trzeba poszukiwać własnej drogi, ale rozumiem, że czasem elementem drogi mogą być wskazówki od innych pisarzy.
Tutaj wskaże trzy, z którymi się zetknąłem i uważam za warte zerknięcia.
The Elements of Style, William Strunk Jr. & E.B. White - króciutki (niecałe 100 stron), konkretny i skondensowany poradnik jak pisać, skierowany na rynek anglojęzyczny, ale zawiera większość uniwersalnych porad.
Galeria złamanych piór, Feliks W. Kres - zbiór porad polskiego pisarza o tym jak pisać. To lekko napisane felietony drukowane w magazynach “Feniks” i “Science Fiction”.
Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika, Stephen King - pozycja od mistrza horroru i grozy, niebywale płodnego amerykańskiego pisarza. Pamiętam, że akurat ta książka nie wywarła na mnie specjalnego wrażenia, ale ze względu na nazwisko, może warto zwrócić uwagę.
Nie tylko pisanie
Czasami patrzenie wyłącznie na pisanie może okazać się zbyt wąską perspektywą. Warto szukać inspiracji w wielu dziedzinach. Analizując je, znajdziecie wiele analogii z procesem pisania - choćby podobieństwa w treningu sportowym a w treningu pisarskim.
Inna perspektywa daje też świeżość spojrzenia na pisania, jest nowym terenem do odkrycia, niewątpliwie pouczającą podróżą.
Osobiście zerkałem na teksty związane z designem, czy ogólniej - sztuką (malarstwo, rzeźba, architektura). Są to kreatywne obszary, w których niezbędny jest proces tworzenia, tak, jak w pisaniu.
Zerknijcie choćby na 10 zasad dobrego designu według Dietera Ramsa. Zamiast design, podstawcie słowo “opowiadanie” lub “książka”. Zobaczycie, jak łatwo znaleźć nowe, uniwersalne wskazówki jak tworzyć dobre teksty.
Druga połowa lutego przed nami
Czyli pozostało coraz mniej czasu na dokończenie opowiadania. Już drugiego w tym roku. Przypomnę tylko temat: Zima. Jestem ciekaw, czy macie już pomysł, a może tekst leży już gotowy?
Zachęcam też wszystkich, którzy nie piszą, a założyli sobie inny cel do osiągnięcia co miesiąc, do jego realizacji. Wierzę w waszą motywację i determinację!
Myślę, że warto też wspomnieć, że przed przystąpieniem do pisania właściwego warto przysiąść na moment i zastanowić się dla kogo właściwie piszemy. Przy tekstach ćwiczebnych i eksperymentalnych dobrze pisać dla siebie, bo można wtedy popuścić wodze fantazji, odpuścić sobie autocenzurę i nie przejmować się czy się komukolwiek spodoba czy nie.
Pozostawiam do lektury. King i jego poradnik jest spoko, ale niestety w oryginale. Więcej pisali ode mnie lepiej:
https://smakksiazki.pl/pisac-stephena-kinga-tlumacz-przeszkadza-czytelnikowi-felieton-grzegorza-kulika/